Z okazji rocznicy walk w pasie obrony Wizna FIA oddało honory zapalając znicze w miejscach walk. Poniżej krótki opis wydarzeń z 1939 roku.

Pomnik w Górze Strękowej

W chwili objęcia dowództwa 2 września 1939 roku, kpt. Raginis dysponował około 700 żołnierzami wyposażonymi w 6 dział kal. 76 mm, kilkadziesiąt karabinów maszynowych oraz rusznice przeciwpancerne. Atakujące Górę Strękową wojska hitlerowskiego Wermachtu w tym korpus pancerny gen Heinza Guderiana, dysponował  dwiema dywizjami pancernymi, brygadą  piechoty oraz brygadą zmotoryzowaną. Łącznie stanowiło to około 42 000 niemieckich żołnierzy dysponujących 350 czołgami, 20 działami przeciwpancernymi , prawie 100 karabinów maszynowych  100 haubicami, 60 lekkimi działami, granatnikami i moździerzami. Działania lądowe wroga otrzymywały silne wsparcie z powietrza – drogi i mosty były ciągle bombardowane przez niemieckie lotnictwo.

Schemat działań w pasie obrony Wizna

9 Września 1939 pod osłoną silnego ognia artyleryjskiego wojska niemieckie sforsowały Biebrzę i Narew i atakiem oskrzydlającym nacierały na pozycję polskie w Krupnikach i Giełczynie. Bombardowania polskich schronów bojowych oraz silny ostrzał spowodował zerwanie łączności w całym Odcinku Obrony Wizna. Uniemożliwiło to kontakt z polskim dowództwem obrony w Osowcu. Dowódca przysiągł, że bezwzględnie nie opuści powierzonego mu posterunku i woli śmierć w niemieckiej niewoli. Siły Wermachtu rozbiły obronę schronu w Giełczynie. Po zdobyciu odcinka północnego główne natarcie skierowano na najbardziej strategiczne pozycje obronne w Górze Strąkowej i w Krupikach. Część czołgów z Korpusu Pancernego gen. Guderiana przedarła się pomiędzy pozycjami polskimi i ruszyła dalej na południowy wschód, w kierunku linii obrony. 10 września 1939 mocno osłabione już siły oddziału kpt. Raginisa skutecznie broniły swoich pozycji. Ogniem karabinów nadal zatrzymywały piechotę Wermachtu. Czołgi wroga sukcesywnie przedzierały się przez linię obrony, jednak obrońcy polscy walczyli dalej.

Dysproporcja sił w Bitwie pod Wizną
  

  Polska   Niemcy
Liczba żołnierzy    760  42 000 
Działa (w tym haubice)  6  360
CKM-y   24   300
RKM-y  16  690
Czołgi  0  350

  

 

 

 

Źródło: tablica informacyjna w Górze Strąkowej

Pomnik obrońców Wizny na dole wzgórza

Oczywiście nie mamy pełniej wiedzy ile dokładnie wojska i sprzętu było na odcinku Wizna
Z fabularyzowanego opisu w książce „Wizna – samotny bastion” wynika że około 20 000.

"[…] czarę goryczy dopełnił obserwator dyonu art. ciężkiej, który kręcił się bezradnie pośród piechoty, nie wiedząc, co ma dalej robić. Po rozmowie z obserwatorem Guderian natychmiast powraca na prawy brzeg Narwi, i wzywa do siebie gen. Stumpffa:
– Gdzie jest teraz pułk czołgów lekkich?
– Przed Wizną, panie generale!
– To znaczy, że jeszcze nie zdążył przekroczyć rzeki. Czym pan tłumaczy to opóźnienie?
– Powodów jest kilka…
– Wcale mnie nie interesują te powody! To, co się tu dzieje od wczoraj jest karygodnym trawieniem czasu! Pan mi mówi, że zdobyliście betonowe schrony Polaków – widziałem te schrony. To trzeba było aż dwudziestu tysięcy ludzi i paru godzin artyleryjskiej nawaly, żeby zniszczyć te dwa kurniki?! […]"
"Wizna – samotny bastion", wydanej w 1989 r. w serii "Żółtego Tygrysa".

Pomnik w Górze Strękowej przy ruinach bunkra kpt. Raginisa

Opis zaciętej i heroicznej obrony przytacza mjr Maltzer z XIX Niemieckiego Korpusu Pancernego.
„Czołowe natarcie na bunkier nie doprowadziło do celu. Dowódca saperów zdecydował się zatem obejść schron […] Przez zamienioną w zgliszcza wieś [Krupniki] oddział szturmowy uderzył skośnie na schron, który wciąż ostrzeliwał naszą piechotę […] Nadjechały czołgi i pod ich osłoną oddział szturmowy zbliżył się do schronu. Ponieważ czołgi otworzyły ogień na strzelnicę i obezwładniły chwilowo polskich cekaemistów, jednemu z saperów udało się podbiec do drzwi wejściowych i podłożyć ładunek wybuchowy. Silna detonacja wyrwała drzwi. Cóż, kiedy wejście zostało od razu zamknięte ogniem. Drugi saper podczołgał się do otworu i obrzucił go granatami, tak że cekaem zamilkł. Ale próba wtargnięcia do schronu spełzła na niczym, ponieważ polski karabin maszynowy z kopuły trzymał Niemców nadal pod ogniem, trzeba było uporać się z kopułą. Jednak Polacy i teraz nie poddali się, choć ich broń uległa zniszczeniu. Dopiero gdy jeden z saperów wszedł na schron i wrzucił do środka kilka granatów, opór załogi został ostatecznie złamany. W schronie znaleźliśmy 9 zabitych.”  
Źródło: tablica informacyjna w Górze Strękowej

Ten cytat stawia pod znakiem zapytanie historię o samobójczej śmierci kpt. Raginisa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.