W weekend 24-25072009 pięciu partyzantów FIA wzięło udział w imprezie pod nazwą Romanovo 2009.
Romanovo to coroczna impreza fanów gier z cyklu OFP/ARMA/ARMA II, do grona których, jak wiadomo, należą co niektórzy ojcowie założyciele FIA. Na tegorocznej imprezie zlokalizowanej w malowniczo położonym gospodarstwie pod Moszczenicą (6 km od Piotrkowa Trybunalskiego) nie brakło także elementów ASG.
Popularność ASG wśród fanów ARMA jest zrozumiała – nic więc dziwnego, że już od kilku lat ASG po cichu, przez tylne drzwi, wpycha się na ten piwnik maniaków największego komputerowego symulatora militarnego.
Już pierwszego dnia (w piątek wieczorem) FIAcy musieli przedostać się na teren imprezy „na bojowo”. Inni uczestnicy imprezy, przybyli wcześniej i przygotowali obronę „hacjendy” stawiając barykadę i militarny check-point na jedynej drodze wiodącej na Romanovo.
Szturmujący, jak przystało na oddział rozpoznania, mieli dużo czołgania się w błocie, podczas gdy obrońcy odwalali żmudne patrole i walczyli z typową wojskową rutyną.
Następnego dnia oddaliśmy się typowej integracji środowisk, gdzie mogliśmy nierzadko po raz pierwszy w „realu” pogadać z kolegami, których do tej pory znaliśmy tylko z głosów w słuchawkach.
Przed obiadem rozegraliśmy kilka krótkich scenariuszy strzelankowych w położonej nieopodal opuszczonej cegielni. Dla członków FIA tego typu zabawa była wyjątkową nowością, bo, jak wiadomo, nasza grupa ma profil stricte milsimowy i wielu z nas w życiu na strzelankach nie było – co nie oznacza, że nie ubawiliśmy się po pachy.
Następnie goście Rancho Romanovo (około 50 osób) ponownie zajęli się integracją, knuciem na tematy związane ze światem wirtualnym, przyszłością i rozwojem tego środowiska.
Pod wieczór rozegrany został tradycyjny konkurs z nagrodami, tym razem w konkurencjach strzelania do celu i kalamburach okołowojskowych (hasła typu: „skończyła mi się amunicja, wezwij dilera” albo „widzę dwa szybko poruszające się pojazdy cyrkowe”).
Jak przystało na dobrze wyszkolonych wojaków, dwóch operatorów FIA znalazło się w pierwszej piątce (w tym pierwsze miejsce w obydwu konkurencjach) odbierając dyplomy i nagrody w postaci koszulek, gier NecroVision (jednym z deweloperów tej gry jest wieloletni uczestnik zjazdów Romanovo – niejaki Forrestal) i oczywiście kopii świeżej ARMA II.
Ucztowanie przy ognisku trwało do późnych godzin nocnych z przeciągnięciem do wczesnych godzin porannych, a poranek przywitał gości zlotu ulewnym deszczem, co zmusiło nas do wezwania traktora w celu wydostanie niektórych pojazdów z błota.
Zmęczeni i zadowoleni FIAcy wrócili w niedzielę do domów z nadzieją na powrót na Romanovo za rok. Wedle zapowiedzi, impreza ta może już wyglądać inaczej, bo gospodarz myśli o rozdzieleniu zlotu fanów ARMA od imprezy ASG i rozpoczęciu nowego cyklu milsimów na okalających hacjendę polach, tudzież niedalekich lasach.
W imieniu obecnych na imprezie FIAków, dziękuję gospodarzowi i uczestnikom za udany weekend!
FIA Czubaka
PS. Podczas Romanowa chęć przystąpienia do okresu rekrutacyjnego wyraziło dwóch przyszłych partyzantów, czyli mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej Wayra i Max. Co uczyniło ich tym samym (prócz Bratka z Anglii) najdalej od Warszawy zamieszkałymi uczestnikami szkoleń FIA.
W ROMANOVIE udział wzięli:
FIA ErTo
FIA Larsen
FIA Czubaka
Rekrut Shelton
Rekrut Pik