Zapraszamy do zapoznania się z krótkim sprawozdaniem z zaawansowanego szkolenia medycznego Combat Trauma Management.

Combat Trauma Management – CTM

Kurs ma za zadanie przygotowanie ratownika do podtrzymania przy życiu poszkodowanego do maksymalnie 72 godzin w celu ewakuacji, korzystając jedynie z własnych środków zabranych „na robotę”. Jest to niezwykle wymagający oraz zaawansowany kurs docelowo przeznaczony dla medyków sił specjalnych. W tym miejscu chcemy podziękować firmie Eagle Med-System za zaufanie jakim nas obdarzyła i za zaproszenie nas na taki kurs. Jak nam poszło? Przekonacie się po przeczytaniu relacji 🙂

Instruktorzy – Nie wpadając w zbędną patetyczność, mówiąc krótko – Mistrzowie świata i okolic. Absolwenci elitarnego kursu  18D SOCM (Special Operations Combat Medic Course) (tylko dwóch Polaków może się pochwalić ukończeniem takiego szkolenia). Obaj bacznie śledzili przez te kilka dni nasze poczynania na szkoleniu. Wielokrotni weterani misji zagranicznych w Iraku oraz Afganistanie, laureaci wielu nagród oraz najwyższych odznaczeń państwowych – ich wiedza została sprawdzona i obroniona na operacjach specjalnych wysokiego ryzyka czy lotach na ratowniczych śmigłowcach MEDEVAC – Ich pseudonimy to S. oraz Wir. To główni bohaterowie tego sprawozdania – nie my.

Szkolenie rozpoczęło się 29 sierpnia o godzinie 10.00. „Na starcie” stawiło się siedmiu CLS-ów wchodzących w skład Sekcji Medycznej FIA, z różnych Plutonów FIA. Każdy z nich posiadał wcześniej zweryfikowaną wiedzę zarówno z zakresu cywilnej pierwszej pomocy (na poziomie Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy) jak i TCCC.

Dzień pierwszy.

Początek kursu sprawdzał nasze umiejętności z zakresu algorytmu MARCH(E) oraz szczegółowego omówienia pierwszej literki M – Massive hemorrhage. Po przygotowaniu teoretycznym przyszedł czas na „manual” na opaskach SOFTT-W oraz CAT. Następnym elementem szkolenia było omówienie i przećwiczenie zaopatrywania krwotoków z tzw. „miejsc w których kończyny łączą się z tułowiem” (nieprzetłumaczalne Junctional Hemorrhage).  Uczyliśmy się techniki pakowania rany (Wound Packing) przy użyciu opatrunków hemostatycznych oraz korzystaliśmy ze specjalistycznych opasek uciskowych rekomendowanych przez Komitet TCCC takich jak: CRoC, AAJT, JETT czy SAM Tourniquet.

635768144512673515 635768144433683395 635768144733563600 11997863_759450787514477_773186896_n

Dzień drugi.

Zajęcia rozpoczęliśmy od krótkiej „kartkówki” z materiału dnia poprzedniego. Później rozpoczęło się omawianie kolejnych zaawansowanych procedur ratowniczych związanych z algorytmem MARCH(E). Każda z nich była obowiązkowa przećwiczona na fantomie lub na sobie nawzajem. Kursanci mogli przećwiczyć udrożnianie dróg oddechowych za pomocą między rurek krtaniowych (KING LT-D), rurek nosowo-gardłowych oraz konikotomi w trybie ratunkowym. W programie tego dnia była również nauka proksymacji oraz konwersji opasek uciskowych. Po skończeniu i omówieniu algorytmu MARCH(E) została pokazana, omówiona i kilka razy przećwiczona ocena stanu poszkodowanego według tego protokołu . Po zajęciach z MARCH(E)’a Instruktorzy rozdali nam tzw. „Karty Sekwencji”, czyli kart na których były rozpisane w kolejności chronologicznej czynności wykonywane przy pacjencie urazowym w warunkach pola walki. Pierwszy rzut oka – masa akronimów, nieznanych pojęć i nic niemówiących czynności – nie jest dobrze… Zdecydowana większość z nas nigdy nie wykonywała omawianych dzisiaj czynności takich jak osłuchiwanie, opukiwanie klatki piersiowej czy badanie gałek ocznych wg. akronimu „PERRLA”. Pozostałą część dnia ćwiczyliśmy więc sekwencję przy pomocy notatek i bez żadnych urazów u rannego, aby wbić sobie do głowy prawidłową kolejność działania oraz utrwalić omówione procedury ratunkowe.

Sekwencja jest podzielona na trzy etapy:

– MARCH(E)

– SECURITY HALT

– SZYBKA OCENA

+ Ewakuacja rannego (dokumentacja, transport itp.)

W trakcie egzaminu mieliśmy być oceniani z każdego etapu. Popełnienie błędu krytycznego lub trzech błędów „mniej istotnych” skutkuje oblaniem egzaminu.

635768145012003391 635768144918933407

Nowy obraz (10) Nowy obraz (11)

Dzień trzeci.

Kolejny poranek, kolejna „kartkówka”. Każdy kolejny dzień obfitował w nowy materiał co skutkowało zarywaniem nocek i uczenia się do późnych godzin przerobionych zagadnień. Zajęcia rozpoczęły się tym razem od wprowadzenia do farmakoterapii (antybiotyki, leki przeciwbólowe, płynoterapia). Dla wielu z nas to był to pierwszy kontakt z podażą leków – mając w głowie egzamin końcowy mający być jutrzejszego dnia – przerażenie rosło w oczach. Nastała chwila na praktykę dostępu dożylnego (I.V.) zarówno na „sztucznej ręce”, jak i dla chętnych – ćwiczenie na sobie nawzajem. Po przerwie na obiadokolację rozpoczął się blok szkoleniowy w warunkach nocnych. O godzinie 20.00 pierwsza para medyków rozpoczęła „robotę” ze swoimi ucharakteryzowanymi rannymi. To co trzeba podkreślić to wysoka jakość pozoracji – rany wyglądały naprawdę realnie, podczas robienia „blood sweep” czuć było zmieniającą się fakturę oraz sztuczną krew zostającą na rękawiczkach.  Blok trwał do godziny 2 w nocy, a po szybkiej reorganizacji część kursantów poszła spać zbierając siły na jutrzejszy egzamin i poranną naukę natomiast druga część zakasała rękawy i przyswajała sobie materiał przed testem. Noc trwała krótko i przerażającą długo zarazem…

11922844_759450757514480_61562617_n 11950849_759450694181153_1257768126_n

11996992_759450750847814_1859965139_n 11997420_759450697514486_1688496626_n

Dzień czwarty + egzamin.

Po zaledwie kilku godzinach snu i ciągłym powtarzaniu nazw generycznych, handlowych, dawkowania, przeciwwskazań oraz dróg podawania leków i płynów nastał czas na końcowy trwający 30 minut test z całego materiału – jego nie zaliczenie skutkowało nie dopuszczeniem do praktycznej części egzaminu. Brak odpowiedzi na więcej niż jedno z 8 rozbudowanych pytań powodowało tzw. „NO-GO” czyli oblanie całego kursu. 30 minut pisania, chwila na sprawdzenie testu przez instruktorów i już pierwsza zmiana udała się na robienie pozoracji, a stres dwóch pierwszych medyków przygotowujących sobie nerkę medyczną z całym potrzebnym sprzętem sięgał zenitu . I tak to szło… Pogoda dopisała, aż za bardzo – ukrop lał się z nieba, robiąc robotę w wyposażeniu przygotowanym do CQB dosłownie egzamin wyciskał z nas siódme poty (później dowiedzieliśmy się, że był to najcieplejszy dzień września w historii pomiarów meteorologicznych w Polsce). Każda tura egzaminu trwała od około 45-60 minut (przypominamy, że w trakcie egzaminu trzeba było wykonać wszystkie czynności z „Karty Sekwencji”, a popełnienie jednego błędu krytycznego lub trzech pomniejszych skutkowało niezaliczeniem). Egzamin praktyczny można było spróbować zaliczać dwukrotnie, ale wcale nie zmniejszało to stresu 🙂

11878997_757111317748424_5111178892565226268_o 11950897_759449810847908_353415733_n

635768144618563392 11938045_759450764181146_189140550_n

 

Zakończenie. 20150901 – 1600hrs

Po zakończeniu części egzaminacyjnej, sprzęt szkoleniowy został posprzątany i spakowany – nastał czas na ostatni posiłek w Domie Miłosierdzia w Dobromierzu (warunki były wyśmienite, jedzenie pyszne – pozdrawiamy załogę Domu :)). Nastała najbardziej wyczekiwana chwila – rozdanie certyfikatów ukończenia szkolenia CTM.

Chwila w której każdy otrzymywał certyfikat oraz mógł uścisnąć dłonie naszych zacnych Instruktorów, na długo pozostanie w naszych głowach… Materiał, który wydawał się niemożliwy do nauczenia w tak krótkim czasie okazał się przyswajalny, chociaż nie obyło się bez chwil zwątpienia. Było to najlepsze szkolenie medyczne (w moim osobistym odczuciu) w jakim brałem udział.

Nie obyło się bez pamiątkowego zdjęcia z naszymi Mentorami, pamiątka na długie lata.

11926031_1014087345289838_1931542942_o

Chcesz doskonalić swoje umiejętności z zakresu Ratownictwa oraz Medycyny Pola Walki? Dołącz do Sekcji Medycznej FIA! Kontakt: sekcja.medyczna@fia.com.pl

FIA Dzik

3994

https://www.facebook.com/EagleMedSystem?fref=ts
http://e-m-s.pl/

62864_138391782874159_7278265_n