Pierwszy dzień zaczął się tradycyjnie zbiórką punkt 0900, szybkie wprowadzenie i natychmiastowe przystąpienie do działania. Zadanie postawione przed dowódcami drużyn było następujące, „wprowadzić, przećwiczyć i utrwalić podstawy poruszania się z bronią”. D-ca 1-go Plutonu czujnym okiem obserwował i dzielił się swoim doświadczeniem z innymi. „Półtora tysiąca powtórzeń wyrabia pamięć mięśniową!” – powtarzał. Większość z 3 godzin czasu danego dowódcom drużyn poświęciliśmy na praktykę, która w późniejszym czasie okazała się bezcenna.


Następne godziny spędziliśmy ćwicząc na ostro. Pirotechnika którą otrzymaliśmy do ćwiczeń była na tyle głośna, że efekty odczuwałem na dwa dni po szkoleniu. Dziesiątki wybuchów, dziesiątki powtórzeń czyszczenia pokoi, krzyki, strzały, leżące ciała. Podczas tego ćwiczenia dowódcy wskazali nam niezliczoną ilość szczegółów na które należy zwracać uwagę. Każde okno, każda dziura w ścianie jest miejscem z którego wróg może prowadzić śmiertelny ogień. Pilnowanie sektorów ognia jest rzeczą o której nigdy nie można zapomnieć.

Przed zmrokiem Zapora oraz 2DF rozpoczęły działania zgrywające obie drużyny. Naszym zadaniem była izolacja części budynku oraz przeprowadzenie na niego szturmu. Drużyna szturmująca miała do dyspozycji drabinę po której mieli dostać się do budynku i wyczyścić docelowe pomieszczenie. Dwóch pozorantów pilnowało budynku od środka, prowadzili również ogień na zewnątrz. To ćwiczenie pokazało jak ciężko jest przeprowadzić akcję z zerowymi stratami oraz to, że sekwencja działań powinna zostać zachowana bez względu na wszystko.

Po krótkiej przerwie rozpoczęła się odprawa dowódców drużyn przed ostatnim, nocnym scenariuszem.
Wszystko zaczęło się od obrony okrężnej na parkingu położonego w odległości ok. 100 metrów od budynku. Dowódcy drużyn przekazali wytyczne dotyczące działań swoim ludziom, wtedy wszystko wydawało się proste, wchodzimy, czyścimy i wychodzimy. Jednak to zadanie miało poddać próbie wszystkie nasze umiejętności nabyte podczas pierwszego dnia jak i poprzednich wyjazdów szkoleniowych.
Od pierwszych minut działania wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Nieprzyjaciel od razu ostrzelał nas z budynku i niestety nie obyło się bez strat. W późniejszym czasie na zmianę towarzyszyła nam cisza skradania się i nasłuchu oraz hałas walki. Sprawdzanie pokoju za pokojem, korytarze piętra i piwnice. Jednak to klatka schodowa okazała się największym wyzwaniem. Pluton zakończył zadanie po około dwóch godzinach ze stratami na poziomie 40%.

Głównym wnioskiem jest to, że teren zabudowany oraz wnętrza obiektów są śmiertelnym zagrożeniem, skrywającym tysiące zakamarków w których może znajdować się lufa nieprzyjaciela. Należy pamiętać o ustalonych hasłach/odzewach oraz sygnalizacji świetlnej (przy działaniach nocnych) aby nie stać się ofiarą friendly-fire. Dowiedzieliśmy się również, że w takim terenie liczebność nieprzyjaciela nie gra większej roli. Dwóch przeciwników zgotowało nam istne piekło na ziemi, jednak wyszkolenie i systematyczne zdobywanie kolejnych pomieszczeń dało nam przewagę i pozwoliło wykonać zadanie.
Tak zakończył się dzień pierwszy.

Kolejny dzień szkolenia CQB/MOUT zaczął się o 0800 rozgrzewką oraz powtórzeniem wewnątrz drużyn szkoleń zachowawczych z dnia pierwszego.
Następnym punktem w agendzie wyjazdu było przećwiczenie, z wykorzystaniem makiety, pełnej procedury dokonywania rajdu na budynek.

Zgranie wszystkich aspektów – izolacji, przygotowania ogniowego i szturmu – było kluczowe dla poprawnego wykonania zadania.

Zabezpieczenie przypadło drużynie szkoleniowej, której celem było rozłożenie swoich sił na każdym z rogów budynku tak aby kontrolować każdą ścianę bez większego eksponowania się na ogień nieprzyjaciela jak i friendly fire.
Wsparcie, czyli drużyna Zapora kontrolowała ścianę na którą kolejna drużyna zamierzała przepuścić szturm. Chwilę później 2DF za pomocą drabiny miała dostać się do budynku sprawdzić wszystkie pomieszczenia i wyeliminować napotkane kontakty.

Początek zadania przepływał płynnie, wszystkie drużyny zgodnie z planem zajęły swoje pozycje. Po chwili ciszy nieprzyjaciel rozpoczął ostrzał. Ludzie Zapory szybko zajęli bezpieczne pozycje za osłonami, odgryzając się nieprzyjacielowi. „Skokami naprzód!” padł rozkaz, natychmiast wykonany. Chwilę później to Zapora kontrolowała sytuację uniemożliwiając wrogowi pokrzyżowanie planów ludziom z 2DF podczas szturmu. Niestety dowódca Zapory został ranny.
Po krótkim czasie, kiedy drużyna szturmująca rozpoczęła czyszczenie budynku od wewnątrz, zapewniliśmy im wsparcie w sile sekcji. Od razu zorientowaliśmy się, że w budynku panuje atmosfera rodem z piekła. Przeraźliwy dym, piekące oczy i swędzące nosy, nieustanne krzyki, wybuchy i ostrzał prowadzony z każdej możliwej dziury. Pomimo wszystkich przeciwieństw jakie zgotował nam los podczas tej misji, szkolenie i pewność działania dominowała cały czas. Pomieszczenia zostały przejęte, okna oznaczone. Budynek został zabezpieczony. Opatrzyliśmy rannego i wycofaliśmy się do miejsca rozpoczęcia działań.

Podsumowanie zadania pokazało nam dokładnie sytuacje, gdzie popełnialiśmy błędy, co mogliśmy zrobić lepiej i nad czym będziemy pracować na kolejnych szkoleniach.
Tak oto zakończyło się kolejne dwudniowe szkolenie w roku kalendarzowym FIA. Kolejna lekcja, kolejne wspomnienia oraz refleksje do przemyślenia. Ciągła praca nad sobą i rozwijanie umiejętności to jest właśnie to, co stanowi cel naszych wyjazdów.

FIA Kubik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.