20090828-30 Ramsar 09 – AAR

Czas operacyjny FIA: 20090828/1600-20090830/2000
Miejsce: Lubliniec/Częstochowa
Status: spotkanie dowolne FIA
Organizacja: Ender

Milsim RAMSAR 09 miał za zadanie jak najwierniej odzwierciedlić misje specjalne poprzedzające faktyczne rozpoczęcie działań wojennych. Istotą zadania strony atakującej było odnalezienie i zniszczenie 3 stacji naprowadzania rakiet p-lot systemu Newa w celu „wycięcia” korytarza w obronie p-lot, co umożliwiłoby przeprowadzenie z zaskoczenia zmasowanego ataku sił lotniczych na cele wewnątrz krajów napadniętych i uzyskanie strategicznej przewagi już na samym początku działań wojennych.

Obrońcy mieli z góry ustalone 3 punkty, w których stały „stacje radiolokacyjne”. Zadaniem sił broniących była obrona ich sprawnego funkcjonowania. Każda ze stacji działała jako samodzielny punkt obronny – bez możliwości wezwania wsparcia, ani wspólnego planu obronnego (założenia scenariusza).

Warunkiem zwycięstwa sił atakujących było zniszczenie wszystkich trzech stacji radiolokacyjnych.

Warto nadmienić, że siły atakujące, podczas przygotowań w swojej bazie, przeszły profesjonalne, profilowane dla każdej z grup szkolenia.

Relacja jednego z uczestników strony broniącej:

– Jako grupa broniąca stacji nadawczej, a przeszkolona do działań bardziej „aktywnych”, powiem tak: Było dość typowo i przez to nużąco, ALE… kiedy trafiliśmy na odprawę i zobaczyłem pełnię całego milsima, zdałem sobie sprawę, że odegraliśmy ważną rolę OPFORa, dla głównego kursu działań (rozpoznanie / niszczenie celów strategicznych) i nie żałuję. Po tym, co usłyszałem, zdałem sobie sprawę, że siłą rzeczy zostaliśmy zostawieni sami sobie, ale miało to duże znaczenie dla sukcesu milsima, jako całości i że poziom był naprawdę wysoki. Ciekaw jestem kolejnych edycji i zapewne się pojawię, choć w duchu mam nadzieję, że w bardziej aktywnej formie

Poniżej relacja z operacji RAMSAR09 oczyma dowódcy kompanii sił specjalnych Emiratów Bamańskich. Notka ta ma na celu pokazanie ludziom, którzy nie mieli szczęścia uczestniczyć w tej symulacji, jaki był przebieg imprezy.

– To nie było bezcelowe łażenie po lesie z karabinkiem. To była przemyślana większa operacja, w której czułem się jak trybik dużej maszyny, którego ewentualna awaria będzie miała wpływ na pracę całości. Dużą presję odczuwaliśmy. Natomiast sama atmosfera JSOB – miodzio! Długo tam nie byłem, więc nie wiem, co działo się w dzień, ale w nocy to naprawdę wyglądało, jak baza operacji specjalnych. Ludzie na luźno poubierani, szykują się spokojnie, skupieni, luźne rozmowy trwają, ale czuć narastające napięcie. Grupy co jakiś czas znikają na odprawach, po czym co parę godzin w pełnym rynsztunku ładują się na samochody i wyjazd. Niesamowity klimat!

Opis jednej z grup atakujących:

– Dla nas operacja rozpoczęła się o godzinie 19:00 czasu lokalnego 28 sierpnia 09 od kontaktu z oficerem łącznikowym, który po poprawnym zautoryzowaniu nas, przekazał nam emblematy naszych sił i wskazał lokalizację bazy JSOB (baza połączonych sił specjalnym Emiratów Bamańskich i Shrekii).

Po zakwaterowaniu w namiotach wojskowych na terenie bazy, cała nasza grupa przeszła szkolenie z obsługi plecakowej radiostacji wojskowej RF 10, zarówno przy wykorzystaniu anten dookólnych, jak i kierunkowych fala przyziemna i promień skośny.

W międzyczasie zakwaterowały się kolejne dwie Kompanie Specjalne. (W sumie w bazie stacjonowały 3 Kompanie Specjalne, w skład każdej wchodziły Grupy Specjalne i Siły QRF (grupy szturmowe)). Dodatkowo teren bazy zabezpieczała Kompania Ochrony.

Kolejnym etapem była odprawa dla Grup Specjalnych, na której poszczególne grupy poznały tło geopolityczne, ROE, linię ewakuacji medycznej i cel swoich zadań. Następnie grupy specjalne miały czas w miejscach odosobnienia do zaplanowania swoich działań mających na celu wykonanie zadania.

Dowódca JSOB Ramak zadbał o odpowiedni klimat planowania i wykonywania działań specjalnych, dzięki czemu tak naprawdę grupy nie wiedziały o swoich zadaniach nawzajem i ogólny obraz operacji nie był znany nawet dowódcom kompanii specjalnych.

Grupa Specjalna mojej kompanii miała za zadanie przeniknąć przez granicę Emiratów z Poldią, wykryć znajdującą się na terenie n-pla stację radarową systemu obrony przeciwlotniczej NEWA i przekazać zdobyte dane wywiadowcze do sztabu JSOB.

W trakcie, gdy Grupy Specjalne działały na terytorium wroga, oddziały QRF w bazie JSOB wykonały umocnienia bazy, przechodziły szkolenia z zakresu radiokomunikacji, podstaw taktyki zielonej itd. oraz wykonywały działania na rzecz GS w postaci dostarczania zapasowych środków radiowych lub materiałów do nawigacji.

W międzyczasie stopniowo wyłaniał się dla nas pełny obraz prowadzonej operacji.

Okazało się, że Shrekia i Emiraty Bamańskie chcą ostatecznie rozwiązać problem Poldi oraz ich sojusznika Gracji i przygotowują się do ataku na te państwa. Ponieważ wróg posiada silną obronę przeciwlotniczą, zadaniem postawionym przed dowódcą JSOB jest wycięcie w pasie obrony p-lot korytarza powietrznego dla sojuszniczych sił powietrznych. Aby tego dokonać, musi zlokalizować i zniszczyć 3 stacje radarowe. 2 na terytorium Gracji i 1 na terytorium Poldii.

Stacje radarowe na terytorium Gracji zostają wykryte przez Grupy Specjalne. Siły QRF zostają przeszkolone przez sapera z zakresu podkładania materiałów wybuchowych i wysłane w teren, w celu zniszczenia stacji.

Obie stacje radarowe w Gracji zostają zniszczone.

Niestety Stacja radarowa w Poldi nie zostaje wykryta.

Pomimo wysiłków dowódcy JSOB cała operacja kończy się fiaskiem, gdyż stacja radarowa w Poldii jest w stanie zapewnić poprawne działanie obrony przeciwlotniczej wroga i zmasowany atak sojuszniczych sił powietrznych nie może dojść do skutku.”

FIA Ender

Autorem zdjęć wykorzystanych w tym artykule jest Marek Korlak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.