Zgodnie z planem szkolenia FIA w terminie 8-9 sierpnia odbyło się szkolenie medyczne, a właściwie szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Szkolenie było wynikiem naszych przemyśleń dotyczących realnych zagrożeń, jakie mogą nas spotkać w polu i umiejętności radzenia sobie z nimi. Takie umiejętności ponadto dają możliwość powołania większej ilości medyków na MilSimach.
Kurs poprowadziły Aleksandra i Ania z Warszawskiego oddziału PCK na ulicy Marszałkowskiej 41 w Warszawie. |
W szkoleniu wzięło udział 13 osób: 10 z FIA plus trójka osób towarzyszących ze środowiska warrior.pl. Trwało dwa dni (sobota i niedziela); uczestnicy pokryli koszty szkolenia ze środków własnych.
Jeśli przed szkoleniem ktoś z chętnych zadawał sobie pytanie „Czy warto poświęcać weekend i ciężko zarobione pieniądze na szkolenie się z udzielania pierwszej pomocy?” to po zdanym egzaminie nikt chyba nie miał wątpliwości, że po stokroć warto. Ola, która prócz tego, że jest doskonałym trenerem, jest także doświadczonym ratownikiem, który wiele godzin spędza w karetce. Wlała w nasze głowy masę wiedzy o tym, jak zachowywać się w kontakcie z poszkodowanym, jak realnie pomóc i nie zaszkodzić w pierwszych chwilach po wystąpieniu urazu – czy chodzi o wypadek, czy o gwałtowny atak choroby. Nauczyła nas pewności siebie w kontakcie z poszkodowanym człowiekiem. Jestem przekonany, że każdy uczestniku kursu w krytycznej sytuacji zachowa zimną krew i będzie wiedział, co ma robić.
Kurs objął takie zagadnienia, jak:
01. Ocena sytuacji i zabezpieczenie miejsca wypadku
02. Ocena stanu poszkodowanego
a). kontrola czynności życiowych – ćwiczenia
03. Postępowanie z poszkodowanym nieprzytomnym – ćwiczenia
04. Podstawy Podtrzymywania Życia – ćwiczenia
a). (resuscytacja krążeniowo-oddechowa)
05. Zasady udzielania pierwszej pomocy
06. Omdlenia, atak serca, padaczka
07. Zakrztuszenia – ćwiczenia
08. Krwotoki i amputacje – ćwiczenia
09. Poważne rany – ćwiczenia
10. Poważne oparzenia – ćwiczenia
11. Złamania i zwichnięcia – ćwiczenia
12. Urazy kręgosłupa – ćwiczenia
13. Psychologiczne aspekty udzielania pierwszej pomocy
14. Etyczne i prawne aspekty udzielania pierwszej pomocy
Mam wielką satysfakcję, że udało się zrealizować takie szkolenie. Nauczyliśmy się czegoś, co może przydać nam się w każdej chwili, czy to w pracy, na milsimie, czy po prostu na ulicy. Poprosiłem biorących udział w szkoleniu o podsumowanie szkolenia (jak zawsze 3 plusy i 3 minusy):
***
Dobre strony:
1. To, że w ogóle są chętni na takie szkolenia, nie tylko z FIA. To budujące, że są osoby, dla których nasze hobby to nie tylko wywalanie kompozytu.
2. Ćwiczenia praktyczne – nic tak nie uczy, jak praktyka. To jest zasada, którą stosuję też w swojej pracy.
3. Instruktor(-ki), które mają albo miały na co dzień do czynienia nie tylko z kursantami, ale z prawdziwymi sytuacjami ratowania życia i zdrowia.
Słabe strony:
1. Ćwiczenia – zbyt mało (przynajmniej jak dla mnie) – być może wynika to z ilości osób, albo ze…
2. …skoncentrowania grupy na nauce. Drugiego dnia było lepiej. Mam nadzieję, że następnym razem (jeżeli będzie taka okazja) skupimy się bardziej na nauce [joke mode on]ale do tego trzeba będzie zakneblować Skoczka i Pika 😉 [/joke mode off]
3. Za mało krótkich przerw na odpoczynek. Tematów było b. dużo do przećwiczenia i miałem wrażenie, że na koniec lecieliśmy mocno powierzchownie, byle tylko wyrobić się przed nocą…
Tak naprawdę to te trzy punkty słabe to jeden sumujący się duży minus, który mimo wszystko nie burzy pozytywnego wrażenia z całego szkolenia.
Gdyby była okazja zorganizowania bardziej praktycznego kursu, ćwiczeń itp. (bo teorię mamy wtłoczoną w zeszyty i głowy) to piszę się na to wszystkimi czterema kończynami.
***
Plusy:
– bardzo duży kontakt z prowadzącymi
– dobre inscenizacje
– kawa 😀
– duża przestrzeń i dobre światło słoneczne (nie cholerne świetlówki, od których zasypiam po 5 minutach)
minusy:
– inscenizacja, w której uczestniczyłem (ta lekko mówiąc z porażką 😀 ) brak podania rozwiązań błędów
– na tego typu szkolenia powinny być 100% FIA
– pierwszego dnia znacznie za mało przerw, ale to raczej nasza wina
***
Mocne Strony
– kontaktowi prowadzący
– ciekawy sposób pozoracji obrażeń
– dużo ćwiczeń
Słabe strony:
– za dużo informacji w za krótkim czasie
Ogólnie na duży plus zapisuję przede wszystkim to, że mieliśmy doskonałych prowadzących. Uważam, że powinniśmy coś takiego zrobić z członkami FIA w polu w pełnym umundurowaniu – szczególnie kwestie ewakuacji, opatrywania podstawowych urazów, sposoby użycia i rodzaje opatrunków. Nie sądzę, by Pani Ola nie chciała z nami się spotkać na takim szkoleniu. Można by wykorzystać jej wiedzę ratownika i strażaka. Na końcu dodam, że każdy członek FIA powinien przejść taki kurs podstawowy.
***
Swoją drogą takie kursy jak ten w PCK powinny być absolutnie obowiązkowe dla wszystkich. Porównując je ze szkoleniami BHP, które przeprowadza się dla pracowników, uważam, że kasa wydawana na nie, zupełnie niczego nie daje. Obejrzenie filmu ma się nijak do ćwiczeń z inną osobą, czy słuchania kogoś, kto w praktyce robi wszystko to, o czym mówi. Przeszłam kilka pełnodniowych szkoleń BHP i zapamiętałam z nich śmiertelną nudę, słone paluszki na stole i głupawe dialogi z filmu. Pomysł FIA, żeby przejść kurs pierwszej pomocy uważam za naprawdę pożyteczny.
Czy warto: zdecydowanie jak najbardziej. Uważam, że warto co jakiś czas powtarzać elementy tego szkolenia. Jeśli rzeczywiście uda się nawiązać częstszy kontakt z ratownikami, to będzie genialnie.
Plusy: jak dla mnie świetna była prowadząca, ani przez moment się nie nudziłam, poza tym praktyczne stosowanie technik pomocy jest moim zdaniem niezbędne, więc za to też bardzo duży plus.
Minusem dla mnie było to, że nie byliśmy przy tym, co robiliśmy, wystarczająco poważni – uważam, że momentami było zbyt luzacko.
Ale generalnie naprawdę pożytycznie i mądrze spędzony weekend 🙂
***
Z mojej strony, dziękuje Wam (jako FIA) za bardzo sympatyczną atmosferę, było luźno i bez tarć.
Jedyna rzecz, która troszkę mnie uwierała, to monotonny sposób mówienia prowadzącej warsztat, trudno było mi zachować koncentrację, za co bardzo przepraszam.
Z merytorycznej strony, super jeśli chodzi o objętość teorii i możliwość wykorzystania wiedzy od razu po zamkniętym bloku materiału.
Czas na pytania to świetny pomysł, zwracaliście uwagę na rzeczy ważne, acz spoza materiału, bardzo pomocne.
Słabą stroną było zarządzanie czasem wolnym i tym na pytania, trochę poeksperymentowaliśmy.
Lata ewolucji pokazują jednak przewagę systemu akademickiego.
***
Generalnie nie żałuję, że byłem! Miałem już 2 szkolenia o podobnym profilu w 25 brygadzie, ale tamte różniły się tym, że były ukierunkowane na działanie na polu walki – tak zwana „czerwona taktyka”. Szczerze mówiąc niewiele wyniosłem z tego szkolenia u Sylwka, ponieważ było tam za dużo fachowych informacji (wykraczającej poza podstawową wiedzę), a podstawy zostały omówione pobieżnie i z małą ilością ćwiczeń praktycznych. Do tego doszło ogólne zmęczenie organizmu, co sprawiło, że mało z tego zostało w mojej głowie.
Szkolenie w PCK z kolei pozwoliło mi utrwalić i zweryfikować moją wiedzę podstawową, z czego bardzo się cieszę. Teraz czuję, że mam podstawy do dalszej nauki. Chętnie wezmę udział w kolejnych szkoleniach i ćwiczeniach utrwalających (mam nadzieję, że będą od czasu do czasu organizowane). Nie wiem, czy się nadaję na ratownika z prawdziwego zdarzenia, ale chciałbym mieć poczucie, że w ostateczności (o ile nie będzie kogoś wykwalifikowanego w pobliżu), będę w stanie pomóc komuś lub sobie w pewnym stopniu.
Plusy szkolenia:
+ podstawy z duża ilością ćwiczeń praktycznych
+ ćwiczenia pozoracyjne (odgrywanie zachowania poszkodowanego, charakteryzacja)
+ książeczka do wypełniania (nie trzeba było produkować własnych notatek, a nie każdy potrafi robić dobre notatki)
+ duża dyscyplina, ale to była raczej nasza zasługa – aczkolwiek dziewczyny też nie dawały sobie w kaszę dmuchać i myślę, że też by sobie poradziły
+ zapewniona herbata i kawa
Minusy
– książeczka mogłaby mieć trochę więcej miejsca na własne notatki – trudno jest tak na szybko dopatrzeć się jakiś minusów! Pomysł z częstszymi przerwami myślę, że był trafiony.