Jednym z podstawowych elementów ekwipunku każdego piechura (nie tylko żołnierza) są buty. Nikomu chyba zbytnio nie trzeba przypominać o tym jak ważny jest to element. Pozostaje pytanie jak zadbać o nasze obuwie, czy w ogóle warto to robić?
|
Materiały z których wykonuje się buty
Skóra
Najważniejszym materiałem, z którego wykonuje się od wieków buty, jest skóra. Jednak skóra skórze nie równa. Istnieje jej kilkadziesiąt rodzajów. Różni je przede wszystkim pochodzeniem (skóra jakiego zwierzęcia), warstwa (licowa lub spodnia) oraz sposób obróbki garbarskiej.
Zależnie od rodzaju skóry, na zewnątrz wywracana jest warstwa spodnia lub licowa – wierzchnia, porośnięta pierwotnie włosiem. Innym kryterium jakości jest to, czy skóra pokryta jest „bliznami”, czy też nie. Blizny powstają np., kiedy zwierzę ociera się o drzewo. Skóra używana na buty rzadko nie jest poddawana dalszej obróbce. Najczęściej spotykanym sposobem obróbki jest rozciąganie pozwalające na zmianę grubości.
Najpopularniejszym sposobem garbowania skór są kąpiele mineralne. Innym – użycie garbników pochodzenia roślinnego, jest to jednak proces bardziej skomplikowany i bardziej kosztowny (metoda stosowana w drogich, eleganckich butach). Bezpośrednio po garbowaniu skóra poddawana jest hydrofobizacji („wodouodpornieniu”) – niestety, za pomocą szkodliwych dla środowiska kąpieli chemicznych.
Wodoodporność a oddychalność
Dziś dzięki zastosowaniu wypróbowanych w odzieży membran również i lżejsze buty z kombinacji skóry i Cordury mogą pokusić się o nazwanie ich wodoodpornymi. Ich zalety to przede wszystkim dużo krótszy czas schnięcia niż w wypadku butów ze skóry oraz mała waga. W czasie wyjazdu nie wymagają też skomplikowanej pielęgnacji. Cholewkę trzeba jedynie od czasu do czasu potraktować specjalnym sprayem, ale nie ma to właściwie decydującego znaczenia dla wodoodporności. Spray głównie pielęgnuje obuwie i zapobiega nasiąkaniu buta zewnętrznego wodą.
Za wodoodporność odpowiedzialna jest – wklejona w but punktowo, aby nie ograniczać oddychalności – specjalna „skarpeta” z membrany. Od zarania dziejów „wodoodpornego obuwia oddychającego” technikę łączenia skóry i membrany znacznie udoskonalono, wprowadzając np. wspomniane już punktowe klejenie na pięcie i palcach. Początkowo całą membranową „skarpetę” smarowano bez skrupułów klejem, na czym cierpiała oczywiście jej funkcjonalność.
Natomiast często zdarza się, że skarpety lub nogawki spodni nasiąkają wilgocią i „zasysają” wodę do wnętrza buta, co stwarza wrażenie nieszczelności. Pomocne bywają w tej sytuacji – choćby i krótkie – stuptuty.
Ktokolwiek jednak myślałby, że „oddychające” buty położą kres spoconym stopom, nie może być w większym błędzie. Po pierwsze aby membrana w ogóle działała, musi istnieć różnica temperatur miedzy wnętrzem buta a otoczeniem. Po drugie istnieją pewne ograniczenia techniczne. Membrana jest w stanie odprowadzić na zewnątrz tylko pewną, ograniczoną ilość płynu (potu). Podczas intensywnego wysiłku, jakim jest dla stóp wędrówka, membrany szybko osiągają granice swej wydajności.
Skarpety
Oddychalność buta wspiera również odpowiednio dobrana skarpeta; warte polecenia są skarpety z włóknami Coolmax, które wydajnie pochłaniają wodę i odprowadzają ją do zewnętrznej, grubszej skarpety, gdzie może wyparować. Najlepiej sprawdzają się nadal kombinacje dwóch skarpet: cienkiej, której zadaniem jest przede wszystkim odprowadzić szybko wilgoć do zewnętrznej grubszej skarpety, która z kolei ma odprowadzić wilgoć przez membranę na zewnątrz, a dodatkowo służy jako ochrona stopy przed obtarciem i innymi urazami mechanicznymi podczas jej kontaktu z wnętrzem buta.
Przykry zapach butów po wielogodzinnej wędrówce pochodzi od rozkładającego się tłuszczu oraz innych substancji zawartych w pocie. Osoby o skłonnościach do silnego pocenia się stóp powinny używać specjalnej zasypki.(talk do stóp który można kupic w każdej aptece)
Konserwowanie i pielęgnacja obuwia
Tym wprowadzaniem dochodzimy do sedna sprawy: do impregnacji obuwia. W zasadzie jest tylko jedne dobry schemat czyszczenia butów i przygotowywania ich do wędrówek.
Po pierwsze szykujemy sobie mini warsztat:
Będziemy potrzebować:
-
suszarkę do włosów
-
2 szmatki (jedna do nakładania preparatu druga do polerowania)
-
preparat do butów (impregnujący)
-
opcjonalnie (preparat do mycia butów )
-
napój poprawiający samopoczucie (ja używam do tego dobrze schłodzonego piwa) napój jest o tyle istotny że sam proces czyszczenia i impregnacji jest dość długi i żmudny. Musimy zatem zadbać o odpowiedni komfort psychiczny 😉
Teraz zabieramy się do sedna sprawy:
Zakładam że buty mamy ubłocone i nie sa nowe.
Etapy naszego działania
1. Czyszczenie
Czyścimy bardzo dokładnie nasze buty z błota, piachu oraz innych „obcych elementów” do tego cely posłużymy się zwykłym zmywakiem, szczotką odrobina mydła i ciepła wodą. Zamiast mydła można użyć specjalnych preparatów czyszczących które ułatwiają wchłanianie właściwego środka impregnującego:
2. Suszenie
-
Buty zawsze suszymy w temperaturze pokojowej w przewiewnym miejscu (z dala od kaloryferów lub innych dużych źródeł ciepła) Suszenie butów, szczególnie skórzanych, powinno przebiegać powoli i w umiarkowanej temperaturze. Suszenie butów w wysokich temperaturach powoduje szybkie starzenie się skóry, wzrasta sztywność i podatność na pękanie. Dodatkowo, nagrzana miejscowo skóra zwiększa swoje pory i mimo impregnacji łatwiej przemaka (impregnat jest szybciej wypłukiwany).
-
Jeżeli zdarzy nam się przemoczyć buty, należy wtedy wypchać je gazetami. Co jakiś czas wymieniamy gazety aż do momentu, gdy buty będą suche.
-
Butów nigdy nie syszymy w terenie na nogach w plecaku itp. Nie należy tez suszyć butów zbyt blisko ogniska (na nogach)
-
Nie suszymy butów na nogach. Suszenie ubranych butów ma miejsce najczęściej przy ognisku, zwłaszcza, gdy nie mamy zapasowego obuwia. Siedząc przy ognisku, przysuwając stopy do ognia najbardziej nagrzewamy nosek buta i przód podeszwy, co może doprowadzić do deformacji noska i nadtopienia podeszwy. Reszta buta jest słabo ogrzewana i suszenie przebiega powoli. Dodatkowo, stopy w butach (i mokrych skarpetkach) blokują całkowicie cyrkulację powietrza, suszenie jest bardzo nieefektywne. Znacznie lepiej zdjąć buty i skarpetki, pod stopy położyć na przykład stuptuty, a buty postawić bokiem na kamieniach wokół ogniska. Należy często odwracać buty i sprawdzać czy nie są zbyt nagrzane. Jeśli potrafimy gołą dłoń trzymać na bucie od strony ogniska to oznacza, że temperatura jest bezpieczna dla naszych butów.
-
Susząc buty staramy się nie podgrzewać mocno podeszwy. I nie chodzi tu o temperatury mogące stopić gumę, ale o szybsze starzenie się kleju, którym podeszwa przyklejona jest do buta. Dodatkowo, podeszwa jest dobrze izolowana od wnętrza buta i takie suszenie jest mało efektywne.
-
Buty suszymy rozsznurowane, żeby zwiększyć cyrkulację powietrza. Susząc buty przy ognisku, warto wyjąć sznurowadła. Wykonane z tworzyw sztucznych łatwo się nadtapiają, wystarczy chwila nieuwagi.
3. Impregnacja
Teraz zabieramy się do najważniejszej cześci: Impregnacji. Do impregnacji butów ze skóry licowej używamy najlepiej środków na bazie wosku pszczelego. Woski pozyskuje się na kilka sposobów: z roślin, olei mineralnych lub pochodzenia zwierzęcego lub na drodze produkcji syntetycznej.
Do produkcji impregnatów nie stosuje się czystego wosku pszczelego, ale specjalną mieszaninę na jego bazie z dodatkiem wosków parafinowych i innych twardych wosków. Wosk pszczeli wnika głęboko w skórę buta, odżywiając ją, natomiast pozostałe składniki tworzą ochronną warstewkę na jego powierzchni. Środki takie są ogólno dostępne w sklepach. Producenci to np. NIKWAX czy GRANGER’s (osobiście polecam środek „g-wax” firmy Granger’s)
|
Najlepiej również używać ciągle tego samego środka do pielęgnacji (lub tego samego rodzaju), ponieważ skóra jest szczególnie wrażliwa na zmiany.
UWAGA! W żadnym wypadku nie wolno stosować tłuszczy, gdyż pod ich wpływem z biegiem czasu skóra staje się gąbczasta i porowata, po drugie tłuszcze rozkładając się (z pomocą bakterii) tworzą kwasy atakujące skórę.
Sposób impregnacji:
- Nagrzewamy nasze buty przy pomocy suszarki d butów. Trzeba bezwzględnie uważać by nie „sparzyć” skóry butów. Nagrzewanie powierzchni ma na celu otworzenie porów, wtedy impregnat dużo łatwiej będzie się rozprowadzała a co najważniejsze wnikał w skórę.
- podgrzewamy też wosk i nakładamy go w konsystencji półpłynnej. Szczególnie obficie i dokładnie smarujemy szwy, łączenia skóry, ewentualne miejsca uszkodzeń skóry ) obtarcia, pęknięcia itp. Tam nakładamy wosku na „grubo”. W resztę powierzchni wcieramy preparat okrężnymi ruchami. UWAGA! Impregnatu z dodatkiem rozpuszczalników NIE WOLNO podgrzewać. Łatwo się zapala.
- Nakładanie wosku robimy partiami – nagrzewając i nakładajc impregnat na kolejne czesci buta. Gdy już cały but jest pokryty pierwsza warstwa wosku snów cały but podgrzewany suszarką. Płynny wosk dokładnie wnika w miejsc wymagające impregnacji (w tym w zagłębienia szwów i łaczenia)
- Całą operację powtarzamy i kładziemy 2-3 warstw wosku. Specyfiku nie należy nakładać zbyt grubo – upośledza to naturalną zdolność skóry do oddychania.
Jak sprawdzić czy but „wypił” wystarczająca dużo wosku/impregnatu? Po nałożeniu każdej warstwy należy kilkukrotnie zgiąć but (taj jak byśmy w nim chodzili) i jeśli w załamaniach skóry pojawią się ślady jasnego wosku – to znaczy że impregnatu jest za dużo. (wtedy podgrzewamy cały but i czystą szmatka zdejmujemy i nadmiar wosku) UWAGA! Nowe buty też wymagają impregnacji (choć z zasady powinny być nasączone preparatami wodoodpornymi)
Tym oto sposobem (zapewne po kilkudziesięciu minutach) dotarliśmy do momentu kiedy nasze wyczyszczone i zaimpregnowane buty nadają się do dalszego użytkowania 🙂 Pamiętajcie że im dokładnej i starannej nałożymy impregnat tym dłużej buty będą nam za to „wdzięczne” i tym dłużej zachowają walory wodoodporności.
Dla prawdziwych maniaków znalazłem następujący przepis na impregnat:
30 proc. łoju wołowego,10 proc. parafiny, 10 proc. wosku pszczelego, 30 proc. oleju parafinowego (nie mylić z parafiną), dobre efekty dawał też olej lniany, 20 proc. oleju silikonowego (stosowany na przykład w rotacyjnych pompach próżniowych). Mieszaninę tę nakłada się na gorąco, na buty podgrzane w piekarniku elektrycznym nastawionym na temperaturę poniżej 60ˇC. Do tego celu doskonale nadaje się następujący patent:
W pudle kartonowym – musi pomieścić buty – wycinamy z boku otwór, w który wstawiamy termowentylator (dawniej był to Farel). Impregnat (podgrzany i stopiony – uwaga, może się zapalić, jeżeli go przegrzejemy) wcieramy wielokrotnie w buty. Jeśli mamy buty skórzane z podeszwą przyszytą (obecnie rzadkość), to szwy nasączamy czystym woskiem rozpuszczonym w denaturacie. Oczywiście, można dodać do impregnatu rozpuszczalnik (terpentyna, nafta, benzyna), wtedy można buty smarować w temperaturze pokojowej, ale znacznie lepsze efekty daje impregnacja na gorąco.
Pamiętajcie że, nie każdy środek nadaje się do każdego rodzaju buta; koniecznie należy przeczytać zalecenia producenta preparatu oraz wypróbować środek na niewidocznym miejscu (np. język buta). Ostrożnie też należy postępować w momencie podgrzewania buta (trzeba uważać szczególnie na elementy klejone)
Przechowywanie butów
Pamiętajcie o tym ze o buty po każdej wyprawie należy zadbać w powyższy sposób (czyszczenie-impregnacja). Przechowujemy TYLKO CZYSTE obuwie. Do tego celu najlepiej wybrać dość przewiewne miejsce a do butów (jeśli nie będą używane przez dłuższy czas) należy włożyć prawidła (można je kupić za bardzo niewielkie pieniądze w wielu sklepach). Proszę też pamiętać by na buty nie kłaść ciężkich przedmiotów. Takie postępowanie doprowadzi do trwałego wypaczenia elementów buta, czy też nawet do jego zniszczenia.
Opracowanie FIA SzacH
Źródła:
http://www.faq.e-gory.pl
http://www.npm.pl