Celem tego artykułu jest przybliżenie i skonkretyzowanie informacji na temat tego, co warto mieć ze sobą, lub wręcz na sobie na wyjazdach, w których najczęściej mamy przyjemność brać udział jako grupa FIA.Na początku chciałbym uprzedzić o paru rzeczach:
Po pierwsze – artykuł przeznaczony jest głównie dla osób początkujących w tematyce ASG, Milsim, survival itp. Dla takich które chciały by znaleźć kilka konkretnych rad, wynikających z doświadczeń innych. Bo najłatwiej, najbezpieczniej i najtaniej uczyć się na cudzych, a nie swoich błędach. |
Nie chciałbym by ten artykuł był uważany za jakiś standard czy przymus. Nie zawieram tu informacji typu „to musisz mieć” ani nie uważam się za guru. Chcę tylko przybliżyć co ja i koledzy mamy najczęściej na/przy sobie dzięki czemu jest nam ciepło, miło, wygodnie i bezpiecznie na wyjazdach, ale oczywiście – można się bez tego wszystkiego spróbować obejść.
Oprócz sprzętu dodatkowego jaki tu wypiszę, odniosę się również po części do sprzętu zawartego w listach naszego I i II rzutu wyposażenia obowiązkowego, podając przykłady, bo niektóre elementy ekwipunku obowiązkowego nie konkretyzują dokładnie cóż to takiego ma być. A sam pamiętam, jak wiele pytań miałem na temat „co dokładnie zdobyć/zrobić/kupić” – liczę, że po lekturze tego artykułu odpadnie Wam co najmniej kilkanaście tego typu pytań.
Sporo wiedzy na ten temat mamy rozsianej po naszym forum, ale chciałbym jak najwięcej tego typu informacji skonsolidować w tym artykule bez konieczności przeszukiwania forum, by każdy mógł potem wybrać dla siebie jak najlepszą konfigurację sprzętową.
Jeśli chodzi o strukturę techniczną artykułu to zacznę odnośnie stroju, od dołu do góry i od wewnątrz na zewnątrz. Wszelkie przykładowe elementy będę się starał okraszać ilustracjami, wraz z podaniem jak najdokładniejszych nazw, by móc sobie na przyszłość wyszukać dany ekwipunek. Oczywiście w miarę upływu czasu zgromadzona tu wiedza może ulec zmianie np. na podstawie kolejnych doświadczeń, nowostek technicznych, opinii innych, tak więc nie wykluczam że artykuł ten będzie dalej rozwijany i aktualizowany.
Co na sobie?
Po kolei, od stóp do głów:
Nogi, stopy: a na stopach skarpetki. Suche stopy to podstawa. Przy takiej intensywności poruszania się pieszo, jaką mamy na wyjazdach, stopy muszą pozostać suche, zdrowe, nie zmęczone, bez odparzeń. Dobre skarpetki to jeden z najważniejszych elementów. Osobiście wypróbowałem kilku rodzajów na różnych wyjazdach: i skarpety BW (treningowe, szare, frotowane, podkolanówki) i skarpety CAT i w końcu trafiłem na swój ideał – skarpety trekkingowe firmy Nordhorn. Są to najwygodniejsze skarpety jakie kiedykolwiek nosiłem! Wiele godzin chodzenia, całe dnie, zero odparzeń, ucisków, bardzo dobrze odprowadzają pot i wilgoć i dlatego z czystym sumieniem mogę je polecić na prawie cały sezon. | |
Jest jeszcze parę innych skarpet o podobnych właściwościach, ale w tym artykule ma być konkretnie – tak więc podaję ten właśnie przykład skarpet, na których nigdy się nie zawiodłem. Aha i uwaga co do ilości skarpet na wyjazd – ja biorę 4 pary. Jedna na sobie, druga na zmianę na kolejny dzień (zmieniam wieczorem, przed pójściem spać, lub kiedy się da – po całym dniu działania), trzecia przy sobie w oporządzeniu na wszelki wypadek na zmianę (gdyby woda dostała się do butów), czwarta w plecaku w rezerwie w worku foliowym – również w razie przemoczenia. Na zimę coś podobnego – skarpety (właściwie podkolanówki) narciarskie. | |
Skarpety już mamy, więc teraz czas na buty. Tu za wiele rozpisywać się nie trzeba, używamy w oddziale głównie BW 2000 albo Haix 2005 (dokładny model – Kampfstiefel Feld). Sam mam Haixy 2005 i nigdy mnie nie zawiodły. W porównaniu do BW 2000 lżejsze o prawie kilogram; nigdy nie przemokły; w bardzo trudnych, górskich warunkach (intensywny deszcz, skaliste ścieżki, nocą) zero poślizgu; bardzo wygodne w każdych warunkach. | |
Kwestia gdzie, za ile, czy nowe czy używane – to już zależy od indywidualnego podejścia. Wiele o tym dyskusji było jest i będzie ale podpowiem tylko że buty to podstawa i jak się je raz a porządnie kupi to przez długi czas będą nam dobrze służyły dbając o komfort stóp, więc warto wybrać jak najlepsze i najsolidniejsze. | |
Nad stopami nogi – tu niby w zasadzie łatwo, spodnie mundurowe flektarn, ale nie tylko. | |
Gdy jest chłodno (dla mnie – poniżej 0 stopni) to warto się docieplić. Wspomniana w II rzucie naszego umundurowania pikowana podpinka BW do spodni jest owszem – ciepła ale jak dla mnie na tym jej zalety się kończą. Jest gruba i przez to niewygodna do noszenia – zarówno na sobie jak i jako bagaż (zajmuje dużo miejsca i dużo waży). | |
Mi osobiście porównywalny komfort cieplny dają termoaktywne kalesony zakładane na samą skórę, pod spodnie mundurowe. Tym razem firma Nordcamp, ale wiele jest firm produkujących podobny ekwipunek, ja akurat lubię od jednego sprzedawcy kupować (w celu zaoszczędzenia kosztów przesyłki), dlatego jakoś tak się uparłem na tę firmę i kilka razy już u nich coś kupowałem. Takie kalesony, mimo że wydają się cieniutkie, są bardzo ciepłe, świetnie izolują, odprowadzają pot i pochłaniają wilgoć a do tego można je zwinąć tak, że na upartego i w kieszeni kurtki by się zmieściły, a ważą tyle co nic. | |
Kolejnym elementem, który możemy założyć na nogi to spodnie flektarn ale goretexowe, również wspomniane w II rzucie ekwipunku. Ja je dość rzadko noszę a jeszcze rzadziej na spodnie mundurowe, bo wtedy robi się gorąco i niezbyt wygodnie. Za to zawsze mam je przy sobie na zmianę – jeśli spodnie mundurowe przemokną, to zakładam i kalesony i spodnie goretex na raz by zmienić przemoknięte spodnie mundurowe i móc wygodnie działać dalej. Podsumowując, radzę spodnie goretexowe mieć ZAWSZE przy sobie (ja je nosze w buttpacku), w oporządzeniu a nie w plecaku. | |
W tym fragmencie ciała pozostają jeszcze dwa sprzęty: stuptuty i nakolanniki. Stuptuty to fragmenty materiału, zapinane na zamek błyskawiczny i rzepy, którymi owijamy sobie głównie łydki od kostek do kolan – na wierzchu, od butów na spodnie. Osobiście wypróbowałem ich trzy rodzaje i pozostałem przy trzecim: flektarnowe firmy Miltec, flektarnowe BW (BundesWehry) z demobilu i flektarnowe firmy TacGear. Stuptuty firmy MilTec to tanie badziewie, rozpinają się, przepuszczają wodę, po jednym wyjeździe oddałem za grosze uprzedzając o ich wadach. Stuptuty BW są bardzo wygodne ale paru drobiazgów im brakuje, oprócz tego przy dłuższym moczeniu jednak nasiąkają wodą i w końcu przemakają. |
|
Stuptuty Tacgear pozbawione są tych wad, mają do tego parę miłych dodatków – widać że projektowane przez kogoś, kto sporo chodził w stuptutach. Nie są co prawda idealne (np są zrobione z takiego materiału że od środka skrapla się pot), ale ich główna zaleta to główne ich zastosowanie – są prawie absolutnie nieprzemakalne, nawet po dłuższym czasie. Przy chodzeniu w błocie po kolana – woda nie miała szans się przez nie przedostać. | |
Nakolanniki – używałem takich flektarnowych… | |
…i potem szybko wymieniłem na oliwkowe nakolanniki Alta głównie dla wygody noszenia z takim systemem zapięć w nakolannikach Alta. Po roku używania do zalet dopiszę po prostu odporność – wiele podłoży, wiele klękania a te nakolanniki są nie do zdarcia! Owszem – lekko porysowane, ale nadal jak najbardziej użyteczne i wygodne – nie uciskają, nie luzują się, dodatkowo świetnie usztywniają staw kolanowy zabezpieczając przed kontuzjami. | |
Nad bielizną osobistą okolic intymnych rozpisywać się nie będę, gdy jest zimno to przypomnę tylko o kalesonach termoaktywnych. Na skórę ciała – koszulka termoaktywna. Nigdzie w sorcie mundurowym nie jest wspomniana, bo nie jest obowiązkowa, ale wg mnie i wielu kolegów to podstawa: zapewnia komfort cieplny (stara się utrzymywać temperaturę ciała), znakomicie odprowadza pot i wilgoć na zewnątrz, by utrzymywać skórę suchą, do tego chroni przed przegrzaniem oraz ma właściwości antybakteryjne. Przy częstym wysiłku, przy i wysokich i niskich temperaturach – taka koszulka daje znakomity komfort cieplny jak i antypotny. Sam używam trzech rodzajów: z krótkim rękawem, z długim rękawem i golf – zależy od temperatury na zewnątrz. Konkretnie – tu również firma Nordcamp się kłania. |
|
Na koszulkę – bluza mundurowa. Bluza mundurowa jest po pierwsze – obowiązkowa, po drugie wraz z koszulką termoaktywną to wystarczająca warstwa ubrania do ćwiczeń rozgrzewających czy do pomieszczeń w prawie każdych warunkach i w sumie po trzecie – to 65% bawełny i 35% poliestru, świetnie służy jako „zbiornik” wilgoci wydalanej przez koszulkę termoaktywną. To na bluzie skraplać się będzie cała wilgoć, pot zarówno od skóry jak i ew. z zewnątrz. A bluza taka jest cienka i dość lekka, więc zarówno łatwo ją wysuszyć (o ile są ku temu warunki), jak również łatwo zmieścić gdzieś zapasową bluzę na zmianę. | |
Pod bluzę mundurową lub zamiast niej – jeśli jest chłodno i co najważniejsze – przy dłuższym wypoczynku po marszu czy przy rozpoczęciu służby wartowniczej albo dłuższego zalegania w zasadzce – warto się docieplić. W II rzucie ekwipunku wspomniana jest pikowana podpinka pod kurtkę i tu podobnie jak z podpinką do spodni – wersja BW jest to bardzo ciepły materiał, ale niestety gruby, niezbyt wygodny i ciężki oraz duży w transporcie. | |
Są do dostania również ciepłe a cieńsze, nie śliskie i nie pikowane bluzy polarowe i takie właśnie bym polecał na docieplenie, by mieć je ZAWSZE (podobnie jak spodnie goretex) przy sobie np w buttpacku. Konkretnie – Bielizna polarowa firmy MilTec. | |
Wierzchnia warstwa to kurtka parka lub kurtka goretex – zależy głównie od tego jak mocno i jak często pada. | |
Jeśli mam na sobie kurtkę parkę to kurtkę goretex też zawsze mam przy sobie w oporządzeniu – prognozom pogody nie wolno ufać a nawet jak nie będzie padać, to przynajmniej jest na czym usiąść, czy się położyć. | |
Na szyi nie należy zapomnieć po pierwsze o kamuflażu – farbki maskujące, jeśli już jest rozkaz malowania się, nakładamy nie tylko na twarz ale i również na szyję. Oprócz tego w każdych warunkach bardzo fajnie maskuje i 'rozmywa’ kształt szyi szal snajperski (element II rzutu). | |
Ostatecznie chusta. | |
W chłodniejszych okolicznościach nie znam nic lepszego niż szalokominiarka (również element II rzutu), których są różne źródła i kolory. Część osób ma brązowe, część zielone, więc to zdjęcie to tylko przykład. | |
Na głowie obowiązkowy kapelusz boonie hat flektarn, których też są różne rodzaje ale konkretnie to ostatnio sporo osób przekonało się do kapelusza firmy TacGear. Ma wszystko, czego potrzeba, świetnie chroni przed wilgocią i odprowadza pot, do tego wygodne uchwyty (np na maskowanie głowy) dookoła, kocie oczy, w sumie same zalety poza dostępnością, bo na razie nie znaleźliśmy go w Polsce, ale da się zamówić z Niemiec. | |
Gdy się robi chłodniej to wspomniana szalokominiarka na uszy i głowę dobrze ociepla a gdy trzeba jeszcze cieplej – to używamy czapki-uszatki BW: | |
Okulary to najczęściej UVEX i-vo (polecam od razu z gumką) lub Pulsafe Cruiser – do dostania w sklepach BHP lub czasem na Allegro. | |
Rękawice bojowe – wiele się nad nimi nie trzeba rozpisywać. Chronią przed poparzeniem, przetarciem skóry. Skład: bawełna 60% z polyestrem 40% oraz wykończenie 100% skóra | |
W zimie – rękawice ocieplane, goretexowe. Przy nich jedna uwaga – są dość grube i w niektórych replikach może być kłopot z pociąganiem za spust. |
Oporządzenie – w opisie I rzutu obowiązkowe mamy albo oporządzenie BW albo pasoszelki z elementami flektarn. Najczęściej używane inne pasoszelki niż BW to produkt firmy Miwo z Lublińca, w systemie Molle, czyli ładownice niekompatybilne z systemem BW, ale za to jest to o wiele bardziej popularny system na świecie, tak więc i oferta różnych ładownic jest szersza. Na temat porównania obu typów oporządzeń – BW i Molle z Miwo – będzie osobny artykuł.
Konkrety konkretów, podsumowanie w punktach:
Niektórych elementów I i II rzutu wg mnie konkretyzować nie trzeba (np bluza, spodnie czy kurtka parka) – w razie potrzeby zapraszamy do zadawania pytań na forum. Ale przy niektórych warto podać przykłady, tak więc znowu po kolei od dołu, z przypomnieniem tego, co było wyżej opisane:
- skarpety trekkingowe firmy Nordhorn ,
- na zimę skarpety narciarskie,
- buty: BW 2000 lub Haix 2005, miejsc zakupu jest kilka, zależy czy używane czy nowe, który model, rozmiar itp. Polecam podpytać u nas na forum przed kupnem.
- ocieplacz pod spodnie: kalesony termoaktywne Nordcamp
- spodnie mundurowe flektarn – tu bez konkretnego linka, każdy sam łatwo znajdzie, podpowiem że najczęściej kupujemy w sklepie Xmagnus (Allegro) lub armyworld.pl , ewentualnie rangershop.pl
- spodnie goretex BW flektarn – jak wyżej
- Ochrona kolan (olive lub flecktarn): nakolanniki ALTA
- stuptuty TacGear, ewentualnie stuptuty flektarn BW z demobilu
- koszulka termoaktywna firmy Nordcamp lub wersja na chłodniejsze dni.
- bluza mundurowa BW flektarn – jak spodnie i goretexy
- ocieplacz pod kurtkę
- kurtka parka BW flektarn – jak bluza, spodnie i goretex
- kurtka goretex BW flektarn – jak wyżej
- szal snajperski
- szalokominiarka – lub szukać pod hasłem ?szalokominiarka? na Allegro
- Farba maskująca: Miltecowa się nada ale Camtechowa jest zdrowsza, lepiej się trzyma, ma lusterko, zawiera repelent
- Okulary ochronne: Uvex I-vo (jasne – uniwersalne, ciemne – na lato, słoneczne dni i ostry, jasny śnieg) lub Pulsafe Cruiser (sklepy BHP, czasem Allegro)
- Kapelusz „boonie hat” flektarn: polecam firmy TacGear
- czapka uszatka
- Maskowanie głowy „Tina”: robimy własnoręcznie – siatkę maskującą najlepiej zieloną (np taką na hełm, do dostania czasem na Allegro) wyplatam co kilka-kilkanaście oczek 'kłaczkami’ z pociętej koszuli flektarnowej i ew juty. Żeby nie była za gęsta ani za długa – najlepiej do ramion. W naszej galerii znajdziecie mnóstwo zdjęć z Tinami na głowach.
Na koniec jeszcze uwaga co do ilości ciuchów na sobie. Bardzo rzadko zdarza się by wszystkie wymienione w artykule ubrania mieć na raz na sobie. Część służy tylko doraźnemu dociepleniu. Ja na przykład w chłodniejsze dni noszę po kolei: koszula termoaktywna, polar (on głównie zbiera pot i ociepla), bluza mundurowa, kurtka parka LUB goretexowa – zależy od ilości opadów. Pozostałe elementy zapasowe czy docieplające są na tyle lekkie i łatwo kompresowalne, że to nie problem znaleźć na nie miejsce w buttpacku czy plecaku a w przypadku przemoczenia czy wychłodzenia mogą co najmniej poprawiać komfort czy nawet uratować zdolność bojową.
FIA Vitez