W sobotni poranek spotkaliśmy się „pełni woli walki” na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Górze Kalwarii, gdzie dzięki uprzejmości jego kierownictwa mogliśmy przeprowadzić test sprawnościowy. Zestaw ćwiczeń składał się z elementów: bieg na dystansie 3 km, brzuszki i pompki w limicie czasowym 2 minut oraz bieg wahadłowy 10x10m.
Po teście odbyło się Walne Zgromadzenie członków naszego Stowarzyszenia dla omówienia spraw bieżących.
Po części sportowej i formalnej przystąpiliśmy do właściwego szkolenia. Rozpoczęło się ono tradycyjnie od przemarszu administracyjnego w rejon stacjonowania, który znajdował się około 2km od stadionu.
Po rozłożeniu Zelt i krótkiej przerwie przeznaczonej na śniadanie odbyło się coroczne sprawdzenie ekwipunku, podczas którego każdy musiał wykazać się posiadaniem wszystkich elementów wyposażenia I i II rzutu ujętych w regulaminie FIA. Każdy brak „nagradzany” był pięcioma pompkami.
Kolejnym punktem programu było ćwiczenie musztry bojowej z tzw. SOP (Standard Operating Procedure) w poszczególnych drużynach. Wybór zagadnień należał do dowódców drużyn zgodnie z ich profilem, umożliwiając im zgranie się oraz przetestowanie nowych wariantów działania.
Po tych ćwiczeniach, które trwały do późnego popołudnia, nastąpiła przerwa obiadowa poprzedzająca pierwszy scenariusz bojowy. Obejmował on nocny przemarsz plutonu piechoty po określonej trasie na który drużyna szkoleniowa założyła zasadzkę. Scenariusz ten dał sporo materiału do analizy i pozwolił na wyciągnięcie wniosków odnośnie działań nocnych plutonu i reakcji na kontakt, natomiast drużyna szkoleniowa otrzymała bezcenne doświadczenie w kwestii organizacji zasadzki bliskiej. Scenariusz zakończył się w późnych godzinach nocnych (0200hrs). Po powrocie do obozowiska wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek.
W niedzielę, przez wzgląd na późne zakończenie scenariusza dnia poprzedniego, dowódca plutonu podjął decyzję o przesunięciu pobudki z godziny 0500hrs na godzinę 0700hrs. Po tradycyjnej zaprawie porannej, zwinięciu obozowiska i śniadaniu nastąpiła kolejna seria ćwiczeń w drużynach. Ćwiczenie te miały charakter mini scenariuszy obejmujących zagadnienia takie jak reakcja na kontakt, reakcja na zasadzkę oraz bój spotkaniowy. Za pozorantów posłużyła sekcja sztabowa plutonu, dając im naoczny obraz skuteczności podległych im pododdziałów oraz wyciągnięcie wniosków.
Po zakończeniu tych ćwiczeń i przerwie na posiłek przyszła pora na ostatni scenariusz bojowy. Było to powtórzenie działań, które odbyły się w nocy lecz tym razem w warunkach dziennych. Miało to na celu przede wszystkim sprawdzenie czy udało się zapobiec zauważonym wadom z działania w trakcie poprzedniego wieczoru. Po zakończeniu scenariusza oddział powrócił po zamaskowane uprzednio plecaki i marszem administracyjnym udał się na parking gdzie po zbiórce i tradycyjnej zbiorowej fotografii nastąpił odbój.
Stowarzyszenie FIA pragnie podziękować Markowi Praczowi za profesjonalne zgromadzenie materiału zdjęciowego.
FIA Kizior
FIA Darulus
Zapraszamy do obejrzenia całej galerii zdjęć pod tym linkiem.
Prajslessy uczestników, czyli niezapomniane momenty ze szkolenia:
Dla mnie najzabawniejszy incydent pojawił się drugiego dnia Unitarki, kiedy wszystkie drużyny miały zamaskować swoje plecaki. Wówczas 2DF pod dowództwem Albina rozpoczęła maskowanie plecaków w przyjaznym otoczeniu roju os/szerszeni/pszczół i Bóg wie jeszcze czego. Trzeba przyznać, że chłopaki dali radę bo nawet sami mieli później problemy z odzyskaniem swoich plecaków. Nasza drużyna tzn. 3DF miała ubaw po pachy i niezwłocznie ochrzciła Drużynę Albina mianem Hornetów.
PS Niestety nasz śmiech był krótkotrwały, w najbliższym ćwiczeniu dostaliśmy od nich tęgie lanie 🙂
Śpimy w namiocie z Veresem.
Nagle zaspany Veres mnie budzi i mówi: „Kto świeci latarką do naszego namiotu?”
Patrzę na zegarek i mówię do Veresa: „Jest 6 rano – to słońce. Śpij, mamy jeszcze godzinę.”
Patrol dzienny, moja sekcja rozłożona na perymetrze.. Po chwili ufo woła Mario, odchodzą gdzieś i słuch po nim zaginął… Po pewnym czasie ufo wraca i woła mnie… Podchodzę do niego a on z wyciągniętą bronią krótką każe iść przed sobą…. Miałem ochotę w połowie drogi klęknąć na drodze, założyć ręce na głowę i powiedzieć „strzelaj” 😉